Chcesz czytać więcej i częściej? Nie wiesz, jak znaleźć na to czas? Szukasz „genialnych porad”?

Podzielę się z Tobą dzisiaj moją metodą, dzięki której w ciągu ostatnich 4 tygodni przeczytałem 7 książek.

Skąd wziąć na to czas?

Największą wymówką jest czas.

Nikt z nas w obecnym tempie życia nie ma na nic czasu.

To jest straszne. I nieprawdziwe.

Nasza doba nie zmieniła się względem poprzednich pokoleń. W jaki sposób oni znajdowali więcej czasu na czytanie?

Sprawa jest dość prosta.

Ilość rozpraszaczy, które polują na naszą uwagę, jest teraz przeogromna. A jedną z najsilniejszych kategorii rozpraszaczy są social media.

Jak wobec tego zapanować nad social-mediowymi pożeraczami czasu?

Wsparcie technologii

Warto w tej kwestii wykorzystać wsparcie technologii.

Ja wykorzystuję w tym celu aplikację „one sec

Jak to działa?

W dużym skrócie ustawiamy listę aplikacji, po których otwarciu wyświetla nam się ekran one sec z komunikatem o… wzięciu głębokiego wdechu i wydechu.

Po kilku sekundach otrzymujemy 2 opcje — włączamy aplikację, lub rezygnujemy.

W moim przypadku skutecznie zniechęciło mnie to do blisko 90% otwarć aplikacji dodanych do listy (w tym tik tok, facebook, instagram).

Według danych zaprezentowanych przez aplikację pozwoliło mi to zaoszczędzić prawie 5 i pół godziny.

Całkiem sporo uwolnionego czasu na czytanie, prawda?

Budowanie nawyku

Staram się sięgać po książkę w określonych, podobnych momentach w ciągu dnia, by budować pewnego rodzaju nawyk.

Mam również w aplikacji Przypomnienia ustawioną notyfikację z przypomnieniem o codziennym celu.

I tutaj pojawia się bardzo ważny element. z punktu widzenia psychologii.

Nie wiem, czy gdziekolwiek jest to potwierdzone jakimiś badaniami, natomiast w moim przypadku zawsze najtrudniej jest rozpocząć nową czynność.

Dlatego podstawowy cel, to przeczytanie zaledwie 10 stron w ciągu dnia.

To idealna liczba stron do przeczytania przy ulubionej kawie lub innym naparze.

Jak się jednak okazuje, najczęściej nie kończę na 10 stronach 😉

W ten oto sposób znalazłem skuteczny sposób na shackowanie samego siebie. Jeśli coś wygląda na głupie, ale działa, to nie jest głupie. Prawda?

Dobór książek

W moim przypadku zdecydowana większość książek, które czytam to poradniki, książki popularnonaukowe, książki naukowe oraz reportaże.

Beletrystyka to zaledwie kilka procent.

Czasami jednak nie mam ochoty na wertowanie kolejnych rozdziałów mądrych książek o marketingu, ekonomii, czy geopolityce.

Dlatego najczęściej czytam 2 lub 3 pozycje jednocześnie, przy czym jedna jest priorytetowa, a pozostałe to opcje rezerwowe na wypadek osiągnięcia zmęczenia tematem.

To pozwala mi na utrzymanie regularności czytania i ograniczenia wymówek.

Co daje mi regularne czytanie?

Najczęściej pracuje jednocześnie nad wieloma projektami marketingowymi dla różnych klientów.

Moja głowa ma tendencje do ciągłego generowania nowych pomysłów. Z jednej strony to dobrze — to stanowi część mojej wartości na rynku.

Z drugiej, na dłuższą metę, jest to męczące i wypadające.

Potrzebuje czasu na to, żeby wyłączyć swoją głowę i odciąć się od „bieżączki”.

To właśnie pozwala mi osiągnąć czytanie (podobny efekt możesz osiągnąć poprzez sport, medytacje czy inne pasje/hobby).

Ponadto, zauważyłem, że osiągam lepsza jakość snu odkąd wróciłem do regularnego czytania, natomiast na to mam jeszcze zbyt mało dowodów (chociaż zaczynam to mierzyć, więc być może wkrótce opiszę swój eksperyment).


Komentarze

Dodaj komentarz